Coraz więcej osób decyduje się na świecką formę pożegnania, nawet jeśli miejsce ostatniego spoczynku znajduje się na cmentarzu katolickim. Czy to możliwe? Tak. Pochówek świecki na terenie cmentarza wyznaniowego nie tylko się odbywa, ale staje się coraz częstszą praktyką — szczególnie w dużych miastach, gdzie światopoglądowa różnorodność spotyka się z potrzebą godnego pożegnania niezależnie od wyznania.
Cmentarz nie wyklucza — liczy się szacunek
Cmentarze katolickie często funkcjonują jako parafialne, ale ich charakter nie oznacza, że są zamknięte wyłącznie dla wierzących. W praktyce wiele parafii umożliwia pochówek osób niewierzących, jeśli posiadają one prawo do grobu lub rodzina zwraca się z odpowiednim wnioskiem. W takich przypadkach nie ma obowiązku organizowania ceremonii religijnej, ani udziału księdza. Można zatem zorganizować pożegnanie świeckie — spokojne, symboliczne, zgodne z wartościami zmarłego i jego bliskich.
Mistrz ceremonii zamiast duchownego
Podczas świeckiego pochówku nie pojawia się ksiądz, msza ani obrzędy kościelne. Zamiast tego uroczystość prowadzi mistrz ceremonii, który przygotowuje indywidualną mowę wspomnieniową i czuwa nad przebiegiem całego pożegnania. To on staje się głosem rodziny, opowiadając o życiu, pasjach, relacjach i wartościach osoby, której życie dobiegło końca. W tle może rozbrzmiewać ulubiona muzyka zmarłego, a całe wydarzenie zyskuje głęboko osobisty, a przy tym godny charakter.
Godność nie zależy od przynależności religijnej
Pochówek świecki na cmentarzu katolickim to dowód na to, że granice między wiarą a niewiarą mogą zostać przekroczone z szacunkiem. To forma pożegnania, która nie wyklucza, nie ocenia i nie narzuca. W centrum stoi człowiek — jego historia, jego wybory, jego ostatnia droga. A to, czy towarzyszy jej ksiądz, nie decyduje o głębi i prawdzie przeżycia.